Gdy zapytają was, gdzie byliście na szkoleniu albo weselu, powiedzcie, że na sielankowym półwyspie. A jeśli dopytają, dlaczego aż tak daleko, dodajcie, że to tylko pół godziny od Olsztyna. Trudno uwierzyć, prawda?

To działa na wyobraźnię – kiedy mijasz bramę do Mazurskiego Marzenia, znak ograniczenia prędkości do 10 km/h informuje przy okazji, że przez kamienną drogę może przemierzać… żółw. Uszanujmy więc i tych mieszkańców. Zresztą to jest jedyna droga do miejsca, które za chwilę odsłoni swoje uroki. Bo jest to półwysep. 30 hektarów dziewiczego terenu otoczonego dwoma jeziorami pierwszej klasy czystości: Kownatki i Kąty.

Mazurskie Marzenie – nazwy dla tego miejsca nie trzeba było wymyślać. Ciśnie się na usta sama. Jego zabudowa przypomina dawny folwark. I faktycznie taki istniał tu przed pierwszą wojną światową jako majątek rybacki. Siedlisko zostało odtworzone ponad 10 lat temu. Każdy obiekt nawiązuje tu do praprzodków: jest dwór, spichlerz, kuźnia, dwie rybaczówki, karczma. To nazwy obiektów, w których się mieszka (w scenerii autentycznych XVIII wiecznych sypialni), przebywa, bawi i delektuje kuchnią.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Jednak właściciele tego miejsca nie zaszywają gości jedynie w sielskim wypoczynku. To jedno z nielicznych miejsc w regionie, gdzie grając na profesjonalnych ceglanych kortach, można pławić się widokiem jeziora. Dwa z siedmiu kortów są oświetlane. Nic dziwnego, że miejsce stało się mekką szkółek tenisowych.
Amatorzy aktywności na powietrzu mają całą aleję z przyrządami jak na klasycznej siłowni. Do piaszczystej plaży jest stąd najwyżej 50 kroków.
Mazurskie Marzenie ze względu na otwarte i wietrzne przestrzenie jezior szczególnie upodobali sobie windsurferzy. W maju ub. roku na treningi i wypoczynek przyjechał tu Australijczyk Steve Allen, dziewięciokrotny mistrz świata w windsurfingu.

Ale sport, rekreacja i wypoczynek wokół dwuipółkilometrowej linii brzegowej to oczywiste wykorzystanie naturalnych walorów tego miejsca.
Usytuowany w zachodniej części Mazur ośrodek stał się ze względu na swoje unikalne położenie obleganym miejscem spotkań szkoleniowych, konferencyjnych, biznesowych, integracyjnych, a także spotkań”¦ weselników.

Jeśli domy weselne kojarzyły nam się do tej pory raczej z festiwalem mniej lub bardziej tuszowanego kiczu, to tutaj można odzyskać wiarę, że istnieje jeszcze coś odmiennego. Jeżeli tego dnia ma być romantycznie i wyjątkowo, to chyba trudno będzie zmusić wyobraźnię do wymyślenia czegoś z większą klasą. Jeśli ma być wesele – niech będzie jak z marzeń.

Tekst: Rafał Radzymiński
Obraz: archiwum Mazurskie Marzenie

Mazurskie Marzenie
Hotel & Pleasure
Januszkowo 27
www.mazurskie-marzenie.pl