Jeździliście kiedyś ładniejszym Volkswagenem? Przy okazji faceliftingu limuzyny Arteon pojawiła się pięknie zaprojektowana odmiana shooting brake. 

Jeśli w segmencie pospolitych samochodów najmodniejszym ostatnio słowem określającym typ auta jest crossover, to w świecie aut bardziej wykwintnych króluje shooting brake. Cóż to takiego?

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Otóż wyobraźmy sobie skrzyżowanie eleganckiego kombi z usportowionym gran turismo. Już współczesne auta kombi nieźle dzisiaj wyglądają, bo zatraciły swój czysto praktyczny kształt i potrafią przyciągnąć oko, ale shooting brake jest krok dalej. W dawnych czasach auta tego typu tworzono dla zamożnych klientów, którzy nie chcieli rezygnować z jazdy swoimi rasowymi autami, ale chcieli nimi wyjechać np. na golfa czy polowanie. Kiedy Ferrari stworzyło pierwszy model z przedłużoną linią dachu, oczywiście określiło je mianem shooting brake. Podobnie Mercedes z luksusowym modelem CLS.

Arteon swoimi korzeniami sięga do modelu CC, który wywodził się ze sportowo skrojonego Passata. Ale żeby nie kojarzyć obydwu aut zbyt dosłownie, kolejna generacja dynamicznie wyglądającej limuzyny Volkswagena zyskała już własną nawę. Muskularnie pociągnięte błotniki i rasowy przód pomogły postrzegać auto jako bardziej prestiżowe i dla kierowcy szukającego większych wrażeń estetycznych. Wystarczy pierwsze spojrzenie i od razu widać jak solidnie stoi na kołach Arteon. 

Arteon przeszedł kurację odmładzającą. Optycznie stanowi może ewolucję języka stylistycznego, zaś więcej technologicznych zmian zaszło w systemach pokładowych. W centralnej konsoli i zamiast zegarów są już panele z wysokiej rozdzielczości z wyświetlaczami. No i te piękne detale. W naszym testowym z poziomem wyposażenia Elegance, deskę rozdzielczą uatrakcyjnia piękny panel matowego drewna biegnący po całej szerokości. 

Kiedy w pierwszej kolejności mieliśmy do wyboru klasycznego liftbacka i wspomnianą już nowość shooting brake, typowanie było oczywiste. Dłuższe o dwa cm kombi, które wygląda rasowo i sportowo to duch dzisiejszych czasów – rekreacji w naszym życiu, wyjazdów poza miasto, sportów, które wymagają zabrania sprzętów. Więc – tak jak w opisanych niegdyś polowaniach i partach golfa – można mieć auto i sportowe, i praktyczne. Dobitnie podkreślają ten charakter bezramkowe drzwi Arteona – synonim sportowych aut.

O prestiżowym charakterze tej odmiany świadczy też to, że Volkswagen nie przewidział dla niej podstawowej wersji wyposażenia Essence – jest dostępna tylko w klasycznym Arteonie. 

Nasza testówka to 190-konny TSI. Można rzec klasyk i optimum w jednym. 

Jest też 280-konna odmiana, ale fani emocji czekają zapewne na pojawienie się za kilka miesięcy wersji R z 320-konnym silnikiem.

Ciekawostką jest, że zmodyfikowany napęd na cztery koła Torque Vectoring dystrybuuje moc w zależności od trakcji również pomiędzy kołami tylnej osi. 

Dla idących z duchem czasu dedykowana jest hybryda typu plug-in. Arteon eHybrid to zespół napędowy o sumarycznej mocy 218 KM. Jest tak zestrojony, że w zasadzie w ruchu miejskim wymusza jazdę wyłącznie na silniku elektrycznym.

Tekst: Rafał Radzymiński, obraz: Polbis Auto

Volkswagen Arteon – cena od 144 590 zł

Volkswagen Arteon Shooting Brake – cena od 150 590 zł