Kuchnia z różnych stron świata i muzyka reggae – te dwie pasje grają w sercu właściciela iławskiej restauracji. Dla przyjaciół – Czapy.

Dredy i nieustający uśmiech – to jego znaki rozpoznawcze. A skąd się wziął „Czapa”? – To jeszcze z czasów licealnych. Byłem kolekcjonerem full capów, miałem inną czapkę prawie na każdy dzień. Kumpel mnie tak nazwał, zapisał w telefonie, inni podejrzeli i tak już zostało – śmieje się Damian Majewski.

Opowiadając o swojej przygodzie z gastronomią, zaczyna od czasów dzieciństwa: podróżowania, poznawania z rodzicami nowych smaków w restauracjach, wdrapywania się na hokery przy barach i obserwowania oczami kilkulatka tego, co dzieje się w niedostępnych dla ogółu kuchniach restauracji. W czasach studenckich spędzonych w Sopocie Damian zdobywał doświadczenia barmańskie i w pracy na kuchni. Pomagał siostrze otwierać sopocki pub, nieistniejącą już Czarną Wołgę. A potem wrócił do rodzinnej Iławy i zapadła decyzja o otwarciu restauracji. To była inna bajka niż bar czy pub. I budziła niepewność: czy goście zaakceptują nowe miejsce, czy będą chcieli do niego wrócić? 

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Ale wracali zadowoleni. – Goście chwalą jedzenie, chwalą i muzykę, którą też poznają dzięki temu miejscu. Czują się tu dobrze – zapewnia Damian Majewski. Charakter tego miejsca dookreśla rozbrzmiewające tu nieustannie rytmy rodem z Jamajki.
”Czapa” raz w miesiącu zaprasza też młodych artystów tworząc w restauracji alternatywną scenę muzyczną. A w niedzielne południa dzieci ze szkoły muzycznej grają tu na skrzypcach i na pianinie, otwierając się na kontakt z publicznością. – Powoli zarażam je też reggae – śmieje się. W razie potrzeb lokal dysponuje też multimedialną salą konferencyjną.

Drzwi Restauracji U Czapy otworzył w czerwcu 2016 roku. Ale zanim to nastąpiło, wspólnie gotowali i opracowywali menu z szefem kuchnia Tomaszem Lorkowskim. Ten czas wspominają miło sąsiedzi Damiana z bloku, którzy testowali wszystko to, czego oni dwaj nie byli w stanie zmieścić. – Mieliśmy opinie i oceny jedzenia na bieżąco, a ja dodatkowo – skoro sąsiedzi byli dobrze nakarmieni – mogłem długo i głośno słuchać muzyki – śmieje się „Czapa”.

Wnętrze restauracji zaprojektował architekt Kamil Domachowski. Dominuje tu klasyczna biel, zieleń roślin i drewno, a z okien rozciąga się widok na Mały Jeziorak. Słońce rozświetla restaurację przez cały dzień, wpadając przez przeszkloną ścianę.

– Nasza kuchnia miała być dostępna dla szerokiego grona odbiorców. Nie poszliśmy w stronę menu dla wegetarian, kuchni włoskiej, japońskiej czy meksykańskiej, ale z wielu z nich czerpaliśmy inspiracje, korzystaliśmy ze smaków, które sami z Tomaszem poznaliśmy, lubiliśmy — tłumaczy właściciel – Ale szef kuchni zawsze znajdzie pomysł na danie, by przyjąć miłośników jedzenia wegetariańskiego i wegańskiego. Wśród popisowych dań wymienia tatar ze strusia (którym zastąpili klasyczny z wołowiny), rumsztyk wołowy z cebulką, sadzonym jajkiem i sosem grzybowym oraz zupę rybną z szafranem. Albo fenomenalne danie z krewetek, które powstaje w oparciu o trzy składniki i doskonałą technikę kucharzy. To są te pozycje z menu, które budzą największe uznanie i po które odwiedzający często sięgają. Wśród deserów dominuje klasyka, jak szarlotka własnego wypieku na ciepło, podawana z lodami, ale i nieoczywiste w smaku serniki – zwłaszcza bazyliowy. Gdy potrzebny jest tort na urodziny, upieką go. 

Nie sposób nie zauważyć w restauracji świetnie zaprojektowanych półek z alkoholami. Goście chętnie sięgają po piwa z lokalnych browarów. Damian chwali się, że można też napić się u niego dobrej whisky. A w międzyczasie podejrzeć pracę kucharzy dzięki kuchni otwartej na salę. To, co się w niej dzieje, najbardziej lubią obserwować dzieci, ale i klienci siedzący przy barze. – Mówią, że jest jak w filmie, że tam jest drugie życie – stwierdza właściciel. – Kucharze czasem bawią się z ogniem, flambirując warzywa czy podpalając brandy na patelni ze stekiem. Jest widowiskowo.

Restauracja została niedawno nagrodzona Laurem Konsumenta i nazwana Odkryciem Roku 2017. To spore wyróżnienie, jednak dla właściciela największe laury to opinie dobrze najedzonych gości. Co „Czapa” zapowiada na lato 2018? Orzeźwiający sernik bazyliowy, nowe deserowe eksperymenty i kolejne wrażenia muzyczne. A przez okrągły rok panoramę Małego Jezioraka – z tarasu i z okien restauracji.

Tekst: Ewa Siuda-Szymanowska, obraz: Łukasz Wajszczyk

Restauracja U Czapy

Iława, ul. Jana III Sobieskiego 2a / 4a

tel. 724 999 903

facebook.com/uczapy

instagram.com/smaczki_czapki

www.uczapy.pl