BEZSZELESTNYM PRZYJAZDEM NAD JEZIORO NIE SPŁOSZYLIŚMY ŁABĘDZI. TO JUŻ WYSTARCZAJĄCY ARGUMENT, BY STWIERDZIĆ, ŻE I ONE LUBIĄ HYBRYDY?

 

Wyobrażacie sobie największe jezioro w Olsztynie w połowie wypełnione benzyną? W niewdzięcznym kierunku wysłałem wasze zmysły, ale widzę w tym porównaniu pewien sens. Otóż Toyota, która 19 lat temu wprowadziła na masową skalę samochody o napędzie hybrydowym (silnik spalinowy, który dla niższego spalania  wspomagany jest elektrycznym), sprzedała ich na świecie już osiem milionów sztuk. Na japońskich, zapewne, kalkulatorach wyliczono, że te osiem milionów hybryd spaliło w tym czasie o 22 mld litrów benzyny mniej, niż gdyby ich właściciele jeździli porównywalnymi pojazdami, ale z konwencjonalnymi napędami. Ponieważ 22 mld litrów paliwa ani mi, ani państwu, ani nikomu innemu normalnemu niewiele podsuwa do wyobraźni, przełożyłem to na miarę znacznie nam bliższą – na jeziora. I proszę – to największe olsztyńskie, Ukiel, wedle szacunków mieści 43 mld litrów.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Ale to jeszcze nic, bo nie wspomniałem, że hybrydowe Toyoty nie wyemitowały w tym czasie do atmosfery 58 mln ton dwutlenku węgla. By nie nudzić już nikogo nudnymi przeliczeniami gęstości właściwej gazów, z mojego brudnopisu szybko donoszę, że gdyby chcieć przykryć jakiś obszar metrowej grubości pierzyną, składającą się z tego „uratowanego” szkodliwego CO2, zasłonilibyśmy połowę olsztyńskiego powiatu.

madein_nr018_poziom_123

Po tym obrazowym wstępie nie trzeba już naukowego podłoża, by przekonać się do słusznego kierunku, jaki obrała Toyota. Zwyczajnie żyje się nam wszystkim bardziej ekologicznie.

Dlatego kiedy ktoś pyta o największy bajer samochodowy ostatnich lat, szybko odpowiadam – możliwość przemieszczania się bez paliwa. Każda hybryda zdolna jest do poruszania się wyłącznie na silniku elektrycznym w promieniu skromnych 2-3 kilometrów. Zamanifestujmy więc swoje proekologiczne myślenie i podjedźmy na samym silniku elektrycznym po dziecko do szkoły, po zakupy albo wyjedźmy ze swojego osiedla.

My tak podjechaliśmy na sesję zdjęciową najnowszą Toyotą RAV4 hybrid. Kiedy uprawiasz jakiś sport, można ze sprzętem, bez ingerencji w środowisko, przybliżyć się do natury tak blisko, jak tylko się da (a SUV-em naprawdę blisko się da).

Coraz więcej kierowców rozumie ideę tego napędu, bo z ośmiu milionów sprzedanych hybryd, milion rozszedł się w trzy ostatnie kwartały. To skala rosnącego zainteresowania nowoczesną i ekologiczną technologią. W Polsce każdego roku sprzedaż hybrydowych Toyot (oraz Lexusów, które należą do Toyoty) rośnie po około 40 proc. Oszczędność wszystkich potrafi zakręcić. Kiedyś hybrydy odstraszały rzekomo skomplikowaną (czytaj: awaryjną) technologią. Po latach użytkowania statystyki nie pozostawiają miejsca na fałsz – pozbawione wielu podzespołów (rozrusznik, sprzęgło, turbiny) hybrydowe Priusy zajmują drugie miejsca w rankingach bezawaryjności wśród aut 6-9-letnich.

madein_nr018_poziom_124

Za chwilę każda Toyota będzie miała swoją hybrydową odmianę. Przykład RAV4 pokazuje też, że przyszłościowo znikać będą też z ofert silniki diesla, którym coraz trudniej spełnić wymogi czystości. Klienci RAV4 już rzadko pytają o diesla. Hybryda rozwiązała im wszelkie wątpliwości: pali tyle samo, kosztuje podobnie, ale tańsza jest w serwisowaniu i ma o wiele lepsze osiągi (prawie 200 koni). Przyszłość jest już napisana. Musimy tylko przyjąć ją do wiadomości.

madein_nr018_poziom_126madein_nr018_poziom_121

Tekst: Rafał Radzymiński

Obraz: Piotr Dowejko

 

Toyota RAV4 hybrid 4×2 Prestige – 160,9 tys. zł

 

Toyota Mir-Wit

Olsztyn, al. Obrońców Tobruku 11

www.toyota-olsztyn.pl

 

W sesji gościnnie wystąpili pasjonaci wakeboardu: Emila Czarnecka i Mikołaj Pszczółkowski.

 

Podziękowania za pomoc w realizacji sesji właścicielom Nice Bay przy Zatoce Miłej w Olsztynie – miejscu do uprawiania wakeboardingu.