Rozwijają koncentrację, precyzję i twórcze myślenie. A dzięki temu, że jest ich tu ponad 50 tysięcy, dziecięca wyobraźnia nie musi się ograniczać. 

Dwaj chłopcy w wieku wczesnoszkolnym budują coś, co ciężko ogarnąć umysłem dorosłego człowieka. Zapytane o to, co robią, odpowiadają zdziwieni: „Budujemy stację kosmiczną. Tu jest odlotownia, tu magazyn na towary, to jest parking. A tu lody sprzedają, bo piloci lubią lody.”

I kto dorosły wymyśliłby, żeby na stacji kosmicznej będącej zapewne częścią międzygalaktycznej sieci handlu towarami, wybudować budkę z lodami? Przejawy takiej nieskrępowanej, dziecięcej kreatywności można co chwilę oglądać w Warmiolandii (Galeria Warmińska) w nowej strefie Mądre Klocki. Oferta dla najmłodszych (Strefa Mini Ludzików) pełna jest klocków wspomagających poznawanie pierwszych kształtów, kolorów, relacji przestrzennych. – Mają też działanie terapeutyczne. Jedne są duże i twarde, inne miękkie i magnetyczne. Wykorzystywane są w terapii sensorycznej. Wystarczy je do siebie zbliżyć, by się sczepiły – wyjaśnia Dagmara Dowgiałło, menadżerka Warmiolandii. Prowadzi nas do Strefy Rozmaitości w której znajduje się najwięcej rodzajów klocków, od znanych Lego czy Duplo, po skomplikowane klocki konstrukcyjne. – Te drobne wymagają skupienia i precyzji. Pozwalają zbudować zaawansowane mechanicznie konstrukcje. Przy większości stanowisk można znaleźć instrukcje, jak wykonać coś ciekawego, ale wiemy, że dzieci świetnie radzą sobie bez nich. Klocki takie jak mini wafle, pozwalają uwolnić artystyczną kreatywność. Dzieci bawiąc się, tworzą z nich rzeczy, które dorosłym pewnie ciężko byłoby wymyślić.

Strefa Małych Budowniczych to dwa tys. klocków w kształcie cegieł. Można tworzyć z nich ogromne konstrukcje, często przewyższające samych budowniczych. Strefa Rozrabiaków pozwala najmłodszym rozładować nadmiar energii. Znajdują się tu miękkie klocki wielkoformatowe w kształcie Tetris. Na początku dzieci muszą wykombinować jak je ułożyć, ale najlepsze jest tutaj to, że potem tę konstrukcję trzeba zburzyć. – Niemal wszystkie klocki przetestował mój trzyletni syn Franek, w tym jego ulubione magnetyczne firmy Jolly Heap. Ale największe wrażenie zrobiły na nim te wielkoformatowe, bo po pierwsze, na taki zestaw trzeba byłoby przeznaczyć w domu całkiem spory pokój, po drugie, zestaw takich klocków kosztuje kilkadziesiąt tys. złotych, a po trzecie, rozwalanie takiej dużej konstrukcji to dla maluchów prawdziwy odjazd – dodaje Dagmara Dowgiałło.

Jeśli dzieciom zostanie jeszcze trochę energii, mogą spożytkować ją w Strefie Podłogi Interaktywnej. To wirtualna zabawa, która łączy ruch i myślenie strategiczne. – W najbliższym czasie planujemy jeszcze uruchomić strefę robotyki, w której dzieci nauczą się konstruować roboty, a potem zaprogramować je do działania – zapowiada menadżerka. – We wszystkich strefach z klockami ważne jest to, że pozwalają na wspólną zabawę rodziców z dziećmi. Do tego taka forma zabawy, odrywa najmłodszych od ekranów tabletów i smarfonów.

Jeszcze w tym roku w Warmiolandii ma pojawić się strefa wielkoformatowych klocków 3D i 4D. – To klocki, które doskonale rozwijają zdolności społeczne. Uczą komunikacji, współpracy i odpowiedzialności – wyjaśnia Dagmara Dowgiałło. – Zostały tak zaprojektowane, by można było tworzyć z nich przy udziale minimum dwóch osób. Ale oczywiście im więcej dzieci tym ciekawiej.

Tekst i obraz: Michał Bartoszewicz